winter essentials: leather gloves


Nie przepadam za wełnianymi rękawiczkami (pomijam fakt, że nie przepadam za rękawiczkami w ogóle za co płacę rękami a’la Wokulski przy gwałtownych zmianach temperatury) i zazwyczaj wybieram skórzane lub zamszowe. Tym razem skusiłam się na rękawiczki z miękkiej skóry jagnięcej marki Wittchen – najprostszy fason, ładnie leżą na dłoni (jak na ocieplane). Obecnie objęte przeceną, warto się zaopatrzyć. Korzystając z chwili uwagi chciałabym polecić osobom, które interesują się szeroko pojętą sztuką i lubią wiedzieć co w świecie sztuka-design-kultura piszczy magazyn Szum – konkretne treści i bardzo przyjemna dla oka szata graficzna.

34 odpowiedzi na “winter essentials: leather gloves”

  1. I dlatego obnosisz się na blogu z tym, że te "okropnie niskie temperatury" zmusiły Cię do założenia ohydnych butów emu? A może raczej wyżalasz czytelniczkom, że musisz tak cierpieć w tych "potworkach". Zdecyduj się w końcu czy jest Ci tak potwornie zimno, mimo iż temperatury w Katowicach nie należały ostatnio do wybitnie niskich, czy może jednak jesteś niespotykanie odporna.

  2. ludzie, błagam, dajcie innym nosić co chcą i w jakiej porze roku chcą. czasem mam ochotę wyjść zimą do sklepu w styczniu w kapciach (bez skarpetek) i w wełnianym szaliku, i mam nadzieję, że doczekam się czasów, gdy nikogo to nie będzie obchodziło. i nikt nie będzie mi zarzucał, że O JEZUS MARIA, JAKA ONA NIEKONSEKWENTNA – chcę, to sobie będę niekonsekwentna, moja sprawa. jeśli Laura ma ochotę nosić emu i jednocześnie mieć rozpięty płaszcz, to niech ma. krzyczycie na nią, że jest niekonsekwentna, a gówno was to powinno obchodzić. ludzie potrafią zamęczyć innych na śmierć gadaniem: "jezu, tak zimno, a ty goła latasz, będziesz chora!", kiedy cudze zdrowie to sprawa osobista. jakieś wojny i wielkie wyrzuty ciągle tutaj od anonimów. tak jak wy mozecie lazić opatuleni w czapki, tak ona ma prawo z czapki zrezygnować. peace, buziaczki w czółko.

  3. Nikt tutaj nie zabrania chodzenia w butach/bez butów/w czapce/bez czapki, więc o czym Ty w ogóle piszesz? Jedyne na co zwróciłam uwagę to to, że Laura robi z siebie cierpiętnicę "bo jest tak zimno, że niestety musi założyć te obrzydliwe buciory" a jednocześnie pisze o tym, że jest odporna na zimno. A jak już napisałam wcześniej, w Katowicach wcale nie było tak mroźnie, żeby trzeba było za karę chodzić w emu. A Ty płaczesz, że anonimy zabraniają chodzić innym osobom bez czapki. Chyba czytasz innego bloga.

  4. Właśnie wybierałam się po skórzane rękawiczki,a Wittchena jakoś omijałam.Byłam w Ochniku,nic mi nie wpdło w …ręce:)Pozdrawiam,fajnie czyta się twojego bloga a jeszcze lepiej ogląda.Podobają mi się twoje odp. na komentarze.Jako jedna z nielicznych odpowiadasz ze spokojem,lekko ironicznie,trochę współczująco:)GRATULUJĘ!

  5. ten komentarz byl tak glupi… zal mi jak wsadzam mieso do buzi, ale caly czas to robie i jeszcze przykladam sie do noszenia skory z tych zabijanych zwierzat. i tu fakt, ze to produkt uboczny jest malo istotny.

  6. Ja od zawsze bardzo lubiłam Wittchena, ich torby i portfele od dawna goszczą w mojej szafie. Chciałam ostatnio oddać portfel do naprawy pogwarancyjnej, czyli za opłatą i dwa razy spotkałam się z jakimś idiotycznym tłumaczeniem typu: nie przyjmą, bo inwentaryzacja, albo, że trzeba zadzwonić indywidualnie i zobaczyć co zdecydują. Wcześniej przyjęcie portfela przebiegało bez problemu z sklepie stacjonarnym. O bankructwie wiem, bo Wittchen jest winny kupę kasy firmie, w której pracuje ktoś z mojej rodziny. Widać rozwiązali nawet umowy z serwisem, który zajmował się naprawami. Taka ciekawostka 🙂

Dodaj komentarz