On my mind


Cloe Cassandro silk dress, Norma Kamali dress, LOQ leather mules, Louis Vuitton Bumbag, Alighieri earrings, Jacquemus top, Fendi slides, Alienina woven cotton bag, Catzorange bucket bag

16 odpowiedzi na “On my mind”

  1. Normalnie tutaj ne komentuję, ale kiedy czytam te wszystkie komentarze o tym, jak to jesteś za chuda i żebyś już więcej nie chudła to aż nie mogę się oprzeć, żeby tego nie skomentować. Wyglądasz bardzo dobrze i nie rozumiem tego czepiania się. A te osoby, które piszą że jesteś za chuda i rzekomo nie masz już kobiecych kształtów to chyba nigdy nie widziały chudej osoby.

  2. Lauro, jakbyś się ubierała latem mając ograniczenia w postaci hmm nieatrakcyjnego ciała? Przez ostatni rok schudłam 38kg, brakuje mi ok.8 kg do 'idealnej' wagi, ale niestety lata otyłości zrobiły swoje i skóra nie jest jędrna, na dodatek mam dość widoczne rozstępy na łydkach, udach, brzuchu i ramionach…Chciałabym w tym roku w pełni czerpać z ciepłych dni, ale zastanawiam się, czy np. nie jest głupio chodzić w 30stopionwym upale w długich, lnianych spodniach, albo koszuli z długim rękawem? Bardzo podoba mi się Twój styl, chciałabym się jakoś zainspirować, ale niestety nie te warunki 🙁

  3. gratuluję baaardzo determinacji i rezultatu, 38 to tak dużo! jeżeli rzeczywiście Ci to przeszkadza i nie chcesz mocno odslaniać ciała (ja tam bym się nie przejmowała rozstępami jakoś specjalnie), bo nie czujesz się komfortowo to jest mnóstwo lekkich opcji na lato, w zasadzie wydaje mi się, że w jasnych zwiewnych długich jedwabiach/cienkich bawelnach i lnach jest przyjemniej przemieszczać się po mieście niż jak słońce naparza w gołe ciało. zwiewne sukienki z jedwabiu/wiskozy (kilka z mojego posta z sieciówkowymi by siadło), rzeczy w stylu Rixo, jakieś bawełniane lekkie kombinezony, lniane zestawy… super i w ogóle nie jest to dziwne

  4. 38 kg,wooowww!!!
    kurcze, mi się wydaje,że to trochę takie błędne koło, że ludzie otyli najpierw "maskują" swoją otyłość,a jak uda im się wykonać taaką mega pracę,to nadal się zakrywają,tylko teraz już nie dodatkowe kg,a"efekty uboczne" odchudzania. Nie mówię, że "trzeba" bezwarunkowo kochać swoje rozstępy, totalnie rozumiem, że można ich nie lubić, no ale jakby nie było, świadczą one o przemianie, która powinna być powodem do dumy.
    Nie jestem Laurą, ale chciałam wyrazić swój podziw 😀 SZACUN!

Dodaj komentarz