Mess from Paris + Isabel Marant & Balmain looks


Outfits: Moye t-shirt, Burberry sweatpants / Balmain dress, Fendi Peekaboo Mini bag, Oscar Tiye boots / Isabel Marant dress & boots, Magdalena Frąckowiak Jewelry choker / Self Love leather jacket, Spanx leggings & top, Lui Store headband, Prada loafers

Louvre paintings: Turner „Landscape with a River and a Bay in the Distance”, Scheffer „The Ghosts of Paolo and Francesca Appear to Dante and Virgil” & Benoist „Portrait of a Negress”
,

27 odpowiedzi na “Mess from Paris + Isabel Marant & Balmain looks”

  1. Kocham Cię po prostu! Jesteś niesamowita, masz takie oko..do miejsc, stylizacji, nawet w Paryżu niw staniesz jak pachoł pod łukiem triumfalnym i nie pokażesz stylowki tylko zawsze zrobisz to w inspirującym i paujacym otoczeniu. Już nigdy nie uciekaj z bloga, to rozkaz! Jaka linia pociągu czy tam metra trzeba jechać żeby zobaczyć wieże z pociągu, jaki to odcinek? Uwielbiam a nie jestem jakaś blogerkowa psychofanka. Tak trzymaj!

  2. jesteś ładną kobieta, ale zaczęłabym już na Twoim miejscu stopować z zabiegami upiększającymi twarz, bo zbliżasz się do tej cienkiej granicy miedzy dobrym wyglądem, a przegiętą rosyjską lub z las vegas "pięknością". chyba, ze taka kampowa estetyka, to jest to, o co Ci chodzi 😉

  3. No tu akurat koleżanka wyżej ma rację. Wg mnie zanika Ci powoli mimika twarzy, choćby przyjrzeć się temu zdjęciu z któregoś z wcześniejszych postów – na którym się uśmiechasz…Twoja buzia naprawdę wygląda jakoś…nienaturalnie? Jakaś taka nieruchoma jesteś Laura i to nie ma być obraźliwe… 🙁

  4. ale co ja na to poradzę – nic nie robię z twarzą. botoks mam jedynie w jednym punkcie – między brwiami, bo nie chcę mieć w przyszłości lwiej zmarszczki. a że jest nieruchoma – ja nigdy nie miałam bogatej mimiki, jak uśmiecham się szeroko do zdjęcia to mega na siłę, nigdy nie uśmiecham się z tak odsłoniętymi zębami, dlatego wygląda to bardziej jak grymas cierpienia niż śmiech 😀 jak się śmieję, to po prostu robię uśmiech + lekko uchylam buzię. wiem, że jak raz napisałam o poprawkach to teraz każdy się czegoś doszukuje, ale ja SERIO nic nowego nie robię 🙂 to wrażenie statycznośći wynika na pewno z tego, że robię non stop taką samą pozę/minę, ale po prostu tak czuję się najlepiej i nie chcę już na siłę tego zmieniać

  5. te loafersy prady to taki typ obuwia dla 50-letniej turystki XD moja babcie takie ma, co prawda nie pradę, ale identyczny model z identycznym bieżnikiem XD
    prada to generalnie taka trochę obciachowa marka, nie wiadomo do kogo oni kieruja swoje kolekcje. z jednej strony rzeczy w stylu 60-latek, z drugiej dla zaćpanych dzieciaków z rave'ów. o co chodzi nikt nie wie

  6. obecnie Prada i Versace znowu mają okres świetności a co do bieznika – strasznie się z niego śmiałyśmy z koleżanką, była cała gama żartow z nim związana do znudzenia XD ale na szczescie nie widac go przy chodzeniu (on nie jest wbudowany bezpośrednio na brzegach a bardziej na środku buta i przynajmiej amortyzuje i nie zedrą się tak jak mokasyny Gucci, które po miesiący wyglądały jak stare trepy 🙂 ja ostatnio mam zajawkę na Pradę

  7. Będzie 🙂 po usuwaniu tatuaży, mam już gotowy post, jeszcze muszę odgrzebać jakieś foty tatuaży przed. Może to dziwne pytanie, ale… czy ktoś z czytelników ma może jakieś zdjęcia moich tatuaży z początku bloga? Pamietam, ze dużo osób pytało o ten Twin Peaksowy i mzoe ktoś zapisał?

  8. Jak mialam ostrzykniete zuwacze to mialam podobny usmiech. To mysle wina tego Laura. A co do ust, to kiedys moze byly wieksze, ale teraz z gornej wargi zrobila sie teraz parowka przy kacikach i to wyglada, jakbys miala te usta czyms wypchane. Pewnie to widzisz na zdjeciach. Rozpusc kwas i zacznij uzupelniac na nowo. To nie hejt. Moze to wyglada lepiej w zyciu niz na zdjeciach, ale Twoje usta Laura na zdjeciach nie prezentuja sie dobrze. Kiedys byly moze jak opuchniete (co wygladalo mimo wszystko lepiej), a teraz sa "wypchane".

  9. ja planuję rozpuścić właśnie boki – wg mnie kwas po jakimś czasie mi tam migruje trochę. a co do żwacza – być może, chociaż nie czuję żadnego "oporu" w ruszaniu twarzą 😀 żwacz muszę robić, bo po pierwsze mam od niego dużo lepszy owal twarzy a po drugie starłabym sobie zęby – bez botoksu w żwacz trę zębami w nocy jak szalona + jak przestaje działać czuję wieczne nieprzyjemne napięcie w miejscu stawu żuchwowo-skroniowego i mam migreny, dlatego tak teraz tego pilnuję

Dodaj komentarz